piątek, 1 sierpnia 2014

Wielka Bitwa Potworów (2001)

Och, ach, ech, uoooooaaaa!!! Albo to "Megaguirus" tak strasznie obniżył poziom, albo ten film jest po prostu tak genialny...
Fabuła omija poprzednią część i opowiada historię od nowa. Godzilla pojawił się w 1954 roku. Od tego czasu w Japonii nastał spokój. Jednak wiele wskazuje na to, że Król powróci. Tymczasem ma miejsce seria dziwnych wypadków. Oczywiście fakt, że wydarzyły się one w miejscach, o których mówi legenda o Potworach Strażnikach, nie jest przypadkowy. Dziennikarka marnej stacji telewizyjnej nadającej pseudonaukowe programy próbuje dociec prawdy. Spotyka starca, który uważa, że Godzilla ma w sobie dusze poległych żołnierzy co stanowi sekret jego nieśmiertelności. Potwór zamierza zniszczyć Japonię i tylko Potwory Strażnicy mogą go pokonać...
Marny polski tytuł "Wielka Bitwa Potworów" może widzów zmylić, że to nie film z serii Godzilli (oryginalnie to "Gojira, Mosura, Kingu Gidorâ: Daikaijucirc; sôkôgeki" czyli "Gigantyczne Potwory Atakują" ale głównie chodzi o to, że są nazwy potworów). Wracając do filmu - scenariusz jest odjechany i zupełnie inny niż te w dotychczasowych filmach. Wszystko jest tu przedstawione zupełnie oryginalnie - dusze w Godzilli, Ghidorah po stronie dobra, Mothra bez wróżek. Cały koncept niezwykle mi się spodobał, a forma przedstawienia tego wszystkiego to niesamowite połączenie tradycji i nowoczesności plus sporo nawiązań do różnych filmów (nie tylko Kaiju). Aktorstwo ogólnie dobre, pewne jednostki są wręcz wybitne, a niektóre nieco poniżej przeciętnej.















Efekty specjalne to prawdziwe mistrzostwo (ale minusy są). Kostium Godzilli jest zupełnie nowy i jest u mnie na drugim miejscu (na szczycie Heisei :) Design robi ogromne wrażenie no i wykonanie najwyższej jakości. Pierwsze co rzuca się w oczy to oczy - same białka, bez źrenic, coś niesamowitego. To one podkreślają jego mroczność i agresję. Genialna głowa - ruchome wargi, nieprzesadzone zęby i ogólnie płynne ruchy. Grzbiet nieco zmniejszony, ale stylistycznie zbliżony do wersji Heisei. Do reszty nie mam zastrzeżeń (może trochę jest zbyt gruby). Niewymieniony w tytule Baragon idealnie pasuje do konwencji filmu. Ma trochę śmieszną mordę; nie sprawia wrażenia groźnego, bo taki też nie jest - w końcu ma bronić ludzi. Design na poziomie, natomiast wykonanie genialne. Mothra wygląda... jak wygląda. Na pewno lepiej niż niegdyś, ale wciąż jest coś nie tak - tym razem bardziej przypomina owada, nie ma praktycznie żadnego włosia. Ghidorah to porażka. W zbliżeniach wygląda letko plastikowo, z dystansa jest już lepiej, chociaż nie winne tu wykonanie (które jest ogólnie świetne; szczegółowe łuski) lecz design. Makiety bardzo dobre, wybuchy konkretne. Jest też trochę CGI, co ja mówię, trochę - ogrom! Najlepsze jest to, że tego nie widać, więc jest po prostu pięknie i wizualnie spektakl. Niestety twórcy chyba o tym nie wiedzieli i zaserwowali nam scenę z okropnie zrobionym Ghidorahiem w CGI. Na szczęście trwa to sekundy, ale jest... Walki potworów to czysta poezja - nie będę tu się wdawał w szczegóły, bo każde ujęcie z monstrami (poza tymi z komputrowym Ghidorahiem) jest arcymistrzowskie. Trzeba zobaczyć!
Do tego teatra dochodzą jeszcze bardzo ładne aktorki :)

Generalnie ten film to taki pastisz, można powiedzieć zgrywa z serii Showa, w której były nie tylko śmieszne pomysły i niedorzeczne sceny, ale też wiele nawiązań do mitologii japońskiej. Warta odnotowania jest tu też mała
wzmianka o podobnym do Godzilli potworze nękającym Nowy Jork.
Muzyka jest genialna, takie trochę nie w moich klimatach dźwięki techno, ale do filmu pasowała idealnie a uszy widza zostaną dodatkowo pocieszone dwoma utworami Akiry Ifukube nagranymi na nowo, oraz wariacją tematu Mothry. Poza tym tkwią w tym filmie niebanalne akcenty komediowe, w tym pewna świetna postać...

Film piękny, Godzilla piękny, aktorki piękne... Czy są tu jakieś minusy poza Ghidorahiem w CGI? Odrobinkę udziwnione zakończenie oraz pewne nielogiczności, jednak w natłoku akcji można nie zauważyć.

Ocena : 9/10